piątek, 3 października 2014

ZACZAROWANY OŁÓWEK


Historia prawdziwa

Tak mnie w tym roku naszło - a było to wielkie nachodzenie ;) 
żeby zrobić kurs masażu Lomi Lomi. 
Pod koniec dostałam dyplom - a na dyplomie dwa żółwie. 
I niby widzę ten obrazek pierwszy raz w życiu, a jednak jest on jakiś taki bardzo znajomy. 
Pamiętam że narysowałam kiedyś coś podobnego. To kiedyś było w 1999r. 
Nie miałam wtedy pojęcia o tym że istnieje coś takiego jak malowanie intuicyjne. Że można sobie coś narysować a potem to zrealizować. 
Zrobiłam po prostu projekt malowidła ściennego dla biura podróży, który nie został wtedy zrealizowany. 
Moje żółwie nie zdobią ściany biura podróży, biuro to chyba nawet już nie istnieje. Zdobią za to teraz moją ścianę i wiszą pod dyplomem. 
A ja sobie czasem ćwiczę moje nowo nabyte umiejętności i powoli nabieram śmiałości :). 
Realizacja a może właściwie materializacja tego obrazka trwała 15 lat i wygląda zupełnie inaczej niż bym to sobie wymyśliła. 
Życie jest zaskakujące i to jest piękne.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz