Ostatnio coraz częściej dostaję pytanie, co zrobić z obrazem, który kiedyś był dla nas bardzo ważny i nagle lub stopniowo tę ważność zaczął tracić.
Już tak nie przyciąga.
Kolory ciągle te same ale w naszym odczuciu jakby wyblakłe.
Każdy obraz ma w sobie określoną energię, czasem intencję lub przesłanie.
I to jest niezmienne.
Potrzebujemy czasu żeby się tym nasycić.
A gdy to nastąpi, przychodzi moment na rozstanie z obrazem. Można go schować na strychu, jeśli ktoś ma ;)
Można też obraz komuś podarować albo odsprzedać.
Obraz nie musi towarzyszyć nam do końca życia.
Dobrze jest go wtedy, jak to określiła moja znajoma UWOLNIĆ :)
I pozwolić żeby cieszył następne oko, serce i duszę.
Ponieważ malowanie to nie tylko moja pasja, ale także praca,
wiem że z moimi obrazami , prędzej czy później się rozstanę.
Za każdym razem jest to dla mnie ważny moment.
Coś się kończy i coś nowego się zaczyna.
Samsara.
Nieustający cykl narodzin i śmierci.
Zazwyczaj impuls przychodzi z zewnątrz, w postaci klienta.
Tym razem impuls jest wewnętrzny.
Mój obraz "Flamingi" postanowiłam uwolnić :) i przekazać na aukcję charytatywną, z której dochód przeznaczony jest na pomoc podopiecznym Fundacji "Dziecięcy uśmiech".
Jeśli ktoś z Was ma podobną potrzebę, może się do tej pięknej akcji dołączyć :).
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1264681673638557&id=360753877364679
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz